"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

wtorek, 6 września 2011

"Czas postu, czas uczty" - Anita Desai


Lubię takie opowieści. Pełne ciepła, nostalgii, humoru i mądrości, bynajmniej nie naiwnej i wyniosłej. Opowieści o ludziach i ich życiu, o rodzinie i stosunkach w niej panujących. Lubię konfrontację dwóch światów, różnych pokoleń, odmiennych światopoglądów. Taką niebanalną opowieść stworzyła indyjska pisarka Anita Desai, matka dobrze nam znanej innej pisarki Kiran Desai.

Książka „Czas postu, czas uczty” znów zabrała mnie w literacką podróż do Indii. Znów pozwoliła mi zasmakować odmiennej kultury i zwyczajów, jakże intrygujących.

Mama i Papa i ich dzieci, najstarsza Uma, młodsza od niej Aruna i długo oczekiwany syn Arun to bohaterowie tej urokliwej powieści. Miejscem akcji są Indie i Stany Zjednoczone. Dwa kompletnie różne kraje. W Indiach rodzina to świętość, rodzice są najważniejsi, to oni decydują o tym, co zjesz na obiad, do jakiej szkoły pójdziesz, za kogo wyjdziesz za mąż. Tam się szanuje tradycje, dzieci okazują szacunek rodzicom. A Stany? Każdy wie, że wolność i swoboda obyczajów okupiona jest chorobami, które rozwijają się pod powierzchnią złudnego amerykańskiego snu. W książce zarysowany jest dość wyraźny kontrast obyczajów panujących w rodzinie indyjskiej i amerykańskiej, na niekorzyść tej drugiej. Mimo wszystko przywiązanie do tradycji i pewne rygory indyjskiej rodziny okazują się mocniejszą i stabilniejszą podstawą. Rodzice są może nieco apodyktyczni i ograniczają wolną wolę młodym ludziom, jednakże potrafią oni zaszczepić w swoich dzieciach prawdziwe wartości, którymi należy kierować się w życiu.

Bohaterami „Czasu postu, czasu uczty” są przede wszystkim dzieci Mamy i Papy. Stara panna Uma jest utrapieniem dla rodziców, wszelkie próby wydania jej za mąż okazują się daremne. Uma jest rezolutna, ciekawa świata jak małe dziecko, naiwna i ogromnie sympatyczna, aż dziwne, skąd u niej takie usposobienie. Jej przeciwieństwem jest młodsza Aruna. Pewna siebie, wyniosła, czasem zarozumiała i złośliwa. Ze znalezieniem kandydata na męża dla Aruny rodzice nie mają żadnego kłopotu. Wychodzi za mąż, wyjeżdża do Bombaju, rodzi dzieci i z małomiasteczkowej panny staje się wielką damą. Narodziny Aruna, jedynego syna Mamy i Papy, wywołują zmiany w rodzinie. Starsze siostry muszą pomagać i być na zawołanie Mamy. Arun jest oczkiem w głowie rodziców. Na studia wysyłają go do Stanów, gdzie podczas przerwy wakacyjnej chłopak ma okazję mieszkać w typowej amerykańskiej rodzinie. Wspólnych posiłków się tu nie jada, królują potrawy mięsne z grilla, dzieci zajęte sobą nie mają kontaktu z rodzicami, syn poświęca czas dbaniu o kondycję, a córka po kryjomu wymiotuje. Piękna atmosfera amerykańskiej rodziny, idealna droga do rozpadu więzi.

Przeciwieństwa dwóch światów są wymowne i czytelne. Anita Desai nie stara się niczego koloryzować, niczego ulepszać, ani też ukrywać. To, co ma śmieszyć, śmieszy, to, co zawstydzać, zawstydza, a to, co martwić, martwi. Tu emocje są przytłumione, nie ma nachalności, szokowania, próby imponowania czytelnikowi historią na miarę możliwości. Historia została opowiedziana ze spokojem i nutką nostalgii. Ja z uznaniem dla autorki mogę jedynie książkę polecić, co też staram się uczynić.

Pomimo mało znanej autorki, mało ciekawej okładki, takie książki warto czytać. Bo przechodzą bez echa. Stają się obiektem poszukiwań dla takich wariatów, jak ja. Kiedyś, gdzieś, przy jakiejś okazji przeczytałam o Anicie Desai i rozpoczęłam poszukiwania jej książek. Cieszę się, że się nie poddaję i faktycznie czytam to, co mnie naprawdę interesuje. „Czas postu, czas uczty” wart był tych poszukiwań.

5 komentarzy:

  1. Jakiś czas temu czytałam o Anicie i Kiran Desai w "Archipelagu" i mam w planach przeczytanie książki i jednej i drugiej :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam kompletnie tej autorki. Kojarzę jedynie Kiran Desai, ktorej tez jeszcze nie czytałam....
    W tzw. międzyczasie "grzebnęłam" na allegro i znalazłam kilka książek po angielsku Anity Desai, być może w Polsce jeszcze nie wyszły..

    OdpowiedzUsuń
  3. ja czytałam tę książkę i podobała mi się, jak widzę na biblionetce, dałam jej 6, więc najwyższą notę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anita Desai jest postacią kultową w Indiach, tam każdy ją zna i czytał, autorka uchodzi za naprawdę ważną pisarkę dla pokolenia Indusów, które ma teraz ok. 40 lat, oni dorastali na Desai. Przede wszystkim dlatego, że wówczas w szkole czytano przede wszystkim powieści angielskie, a Desai była jedną z pierwszych kobiet, która pisała o codzienności, o zwykłych bohaterach, z którymi wielu jej czytelników mogło się identyfikować.
    Ja czytałam tylko kilka jej książek, ale wszystkie, które znam, są warte lektury. Szkoda, że polskie wydanie ma tak ohydną, zniechęcającą okładkę.
    Bardzo się cieszę, Matyldo, że trafiłaś na "Czas postu, czas uczty" i że podobała Ci się :)

    Maya, to ja napisałam artykuł o Anicie i Kiran Desai, strasznie mi miło, że jeszcze to pamiętasz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fantastyczna książka. Dostałam ją w pakiecie wydawnictwa Dialog z dwoma innymi o Indiach i akurat po tej najmniej oczekiwałam, a tutaj taka niespodzianka. Polecam, a okładka - to prawda. Szpetna jest.

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.