"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

"Dla Was" - Dominique Mainard

Mam olbrzymi dylemat i nie potrafię ustosunkować się do książki „Dla Was” francuskiej pisarki Dominique Mainard. Pierwsze strony zapowiadały ciekawą historię i wiedziałam, że w „Dla Was” chodzi o coś więcej, niż tylko zabawianie czytelnika ciekawą fabułą. Dało się wyczuć opowieść będącą pewnego rodzaju rachunkiem sumienia, swoistą wiwisekcją, jakiej dokonuje na sobie narratorka. Ale im więcej przeczytanych strony, tym coraz większe miałam wątpliwości i pojawiała się niechęć wobec książki. Odniosłam wrażenie, że nagle autorka straciła dar przekonywania i pozwoliła, aby jej powieść przeistoczyła się w banalną historyjkę z ckliwym zakończeniem. I to mnie postawiło między przysłowiowym młotem a kowadłem. Bo opowieść o Delphine – młodej właścicielce agencji o prostej i dającej do myślenia nazwie „Dla Was”, której to działalność polega na uszczęśliwianiu ludzi, wydała mi się intrygująca. Oto wyrachowana i pozbawiona skrupułów przedsiębiorcza kobieta spełnia zachcianki swoich klientów, realizuje ich marzenia, sprzedaje swoją duszę i ciało. Oto myśląca i dążąca do celu kobieta, która za wszelką cenę, nie wiedząc o tym, pragnie miłości, której nigdy w życiu nie zaznała. Ta warstwa wydała mi się naprawdę świetnie skonstruowana. Ale w pewnym momencie opowieść Delphine, która wspomina i opisuje działalność swojej agencji, niejako próbując wytłumaczyć samą siebie, wybielić i usprawiedliwić swoją życiową postawę, zaczyna tracić na wartości, zamienia się opowieść z gatunku zwykłych obyczajowych historyjek, jakich pełno wszędzie. Co straszne to to, że według mnie powieść traci w chwili, kiedy na scenę wkracza … uczucie. Refleksyjność i zaduma zamienia się w sentymentalny i naiwny płacz. Dlatego mam problem z powieścią „Dla Was” Dominique Mainard. Z jednej strony wydaje mi się nieprzeciętna, dotykająca bolączek człowieka, a z drugiej strony mam żal do autorki za tak naiwne i przewidywalne zakończenie. Nawet fakt, że to zakończenie nie jest jednoznaczne, nie daje mi poczucia ulgi. Czuję rozgoryczenie tak banalnym ucięciem historii.

Nie mogę jednak napisać, że książka nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Tym, co uderza i od razu rzuca się w oczy, jest działalność Delphine. Do jej agencji trafiają ludzie, którym w życiu z różnych powodów coś się nie udało. Są to z reguły ludzie nieszczęśliwi, pragnący znaleźć pociesznie, pragnący choć na chwilę poczuć się dopieszczonym przez los. Delphine ich pociesza, karmi ich złudzeniami na ich własne życzenie, buduje im alternatywną rzeczywistość, w której nie ma porażki, smutku, żadnej niedoli. „Dla Was” to agencja, które zamienia myśl w sen.

„Człowiek, który śni, jest bogiem, człowiek, który myśli – żebrakiem".

Powieść Dominique Mainard zdobyła z 2009 roku nagrodę Prix des Libraires (Nagrodę księgarzy). Może więc tylko ja mam dylemat czy warto, czy nie warto po nią sięgnąć?

6 komentarzy:

  1. Muszę powiedzieć, że zaintrygowałaś mnie tą historią. Sam zamysł bardzo mi się podoba. lecz słodkie zakończenie i jak sama piszesz banalna miłosna historia trochę zniechęca.
    Jeśli znajdę trochę czasu to na pewno sama przkonam się co myśleć o tej powieści, tym bardziej, że nigdy nie słyszałam o tej autorce :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. O książce tej miałam już przyjemność pisać jakiś czas temu, o tutaj: http://kreatywa.blogspot.com/2011/02/dla-was-dominique-mainard.html
    i kurczę! Dla mnie wątek miłosny wcale nie był nachalny. Ba! Nawet za bardzo istotny się nie wydawał - bardziej zainteresował mnie sens istnienia Dinelph, świetnie sportretowane postaci i cała ta opowieść o moralności, o złu siedzącym w człowieku. Nasze wrażenia różnią się naprawdę diametralnie, bo ja po dziś dzień jestem tą pozycją zauroczona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam chęć kiedyś przeczytać tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę mam w planach, choć jeszcze nie wiem kiedy ją przeczytam. Ten brak czasu, ehh..
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie miałam wątpliwości - bardzo mi się podobała i zachęcam niezdecydowanych do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja właśnie jestem po 2/3 i powiem szczerze właśnie przez mieszane uczucia zajrzałam do netu, żeby sprawdzić co inni o książce myślą:) Ja ją najpierw po kilu kartkach odłożyłam, potem do niej wróciłam i prze to ciągnę już do końca. Ale szczerze gdyby była grubsza odpuściłabym sobie. Nagroda przyznana chyba za szeroki wątek Adorna:)))

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.