"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

sobota, 7 sierpnia 2010

kierunek: Szczecin - ponad 800 km od domu

Dziś już wiem, o czym śpiewała Katarzyna Nosowska:
„Miałam dom
gdzie to było?

tam gdzie Odra, port

dźwigozaurów rząd”

Wiem, bo byłam w Szczecinie! Ten dźwigozaurów rząd widziałam na własne oczy. Odbyłam podróż na drugi koniec Polski, ponad 800 km, 13 godzin w pociągu. I spędziłam bardzo miłe chwile z Margo, która pokazała mi swoje miasto i zabrała mnie nad morze, za którego widokiem tak tęskniłam. Nie zapomnę tych chwil spędzonych z nią, mam nadzieję, że i ona również. I choć w głowie mam wciąż stukot pociągu, jestem lekko niewyspana, czuję się ogromnie szczęśliwa. Bo zobaczyłam Szczecin, bo zobaczyłam morze (plaża w Dziwnowie). No i spotkałam osobę, którą tak polubiłam! Pozdrawiam gorąco Margo i jej przyjaciółkę Iwonę!









9 komentarzy:

  1. uwielbiam podróże pociągiem!
    ps. masz ładny kolor włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to fajnie, że podróż się udała :D dziwnym zbiegiem okoliczności ja w środę wyruszam do Szczecina, a potem nad morze (także do Dziwnowa). Jako, że będę pierwszy raz to ciekawa jestem czy ten Dziwnów fajny? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, super, nigdy nie byłam w Szczecinie, w ogóle moja znajomosc tych co ładniejszych miast woła o pomstę do nieba ale łudzę się że wraz z rozpoczeciem zycia studentki coś się ruszy
    pozdrawiam i zycze wiecej takich miłych wypadów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy Ciebie mile wspominamy i liczymy na Twoje powroty do nas.

    spękane wydmy
    dźwigają cielska
    ważek

    gdzieś tam
    krzyczy kukurydza
    zgięta w pół

    fale pastwią się
    rozmazując słońce
    o brzeg

    kilometry przez pustynię
    do bałwanów
    ludzkich twarzy

    :)

    Dziękuję za piękny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również w ostatnim czasie spędziłam tyle czasu w pociągu. W końcu ze Szczecina do Poronina jest kawał drogi. Żałuje, zę nie mogłam zaoferować ci swojej pomocy, jednak w tym czasie nie było mnie w mieście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuuuuudownie :):):):)
    13 godzin w pociągu, ale widzę, że było warto :):):)
    Dla takich chwil warto żyć :)
    Ja nad Bałtyk wybieram się w ostatnią sob-ndz sierpnia i mam tylko 230 km od siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam, ale mam wielką nadzieję, że kiedyś i tam zawędruję. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Holka Polka, podróż pociągiem ma swoje uroki. A moje włosy wołają o pomstę do nieba, muszę coś z nimi zrobić, ech...

    Edith, Dziwnów jest pewnie podobny do wielu innych nadmorskich miasteczek, w których życie toczy się w sezonie: mnóstwo straganów i restauracyjek/barów. Ale plaże czyste.

    Papierowa latarnio, właśnie! warto poznawać nasze miasta, bo jest co zwiedzać!

    Margo, dziękuję za wiersz i za wszystko!

    Mary, ;)

    Leno, wygląda na to, że jesteś ze Szczecina, ja się w Szczecinie nie nudziłam, byłam otoczona miłymi osobami, które pokazały mi miasto.

    Tucho, te godziny w pociągu ciągną się niemiłosiernie, ale wszystko jest do przeżycia. ;)

    Futbolowa, podróże kształcą! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciesze sie, ze w koncu po latach zobaczylas znow morze :) I ze spotkanie sie udalo :)
    Baltyk, jak widac, cieplejszy niz Atlantyk po mojej stronie, stoisz w wodzie i nie wyglada na to, zebys marzla :)

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.