"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

środa, 27 października 2010

"Księga cmentarna" - Neil Gaiman


Chyba zwariowałam! Zapytacie dlaczego? A dlatego, że przeczytałam książkę, którą można znaleźć w kategorii: literatura piękna dla dzieci i młodzieży i stwierdziłam, że takich opowieści czasem mi cholernie brakuje. Pięknie snutych opowieści, z masą dziwnych przygód, niekoniecznie realnych, przeznaczonych dla wrażliwych młodych ludzi, które to opowieści nie otumaniają, nie ogłupiają, ale rozwijają wyobraźnię i pracują nad właściwym wartościowaniem życiowych przypadłości. Wiem, że może zabrzmi to infantylnie, ale bardzo dobrze się bawię, kiedy czytam o duchach, cmentarzach, posępnych postaciach ubranych na czarno, blasku księżyca, itp. Nie! O wampirach nie czytałam nic dawno, więc o wampirach nie mówię. Choć kto wie, może mi znów odbije i w końcu sięgnę po jakieś zmierzchy czy poranki. Po prawdzie, to ja nie mam pojęcia o tych sagach o wampirach.

Nie piszę również o tym dlatego, że wkrótce amerykańskie święto duchów, tylko dlatego, że właśnie przeczytałam kolejną książkę Neila Gaimana. W zeszłym roku poznałam „Koralinę”, a teraz „Księgę cmentarną”. Tak się złożyło, że moja znajomość z Gaimanem opiera się, jak na razie, na książkach napisanych z myślą o młodzieży. Oglądałam też kiedyś piękną baśń filmową pt. „Gwiezdny pył”, nakręconą na podstawie jego książki.
A „Księgę cmentarną” dosłownie połknęłam, bo czytało mi się znakomicie. Ale to dziwić nie powinno, bo książka jest przecież przeznaczona do młodszego odbiorcy. Jest to powieść o chłopcu, którego rodzina zostaje zamordowana i trafia on na cmentarz, gdzie biorą go pod opiekę i na wychowanie duchy zmarłych. Cmentarz okazuje się całkiem barwnym i żywotnym miejscem, które skrywa oczywiście swoje tajemnice. A chłopiec, Nikt Owens, bo tak został nazwany, zostaje obdarzony Swobodą Cmentarza, dzięki czemu zostają mu objawione niedostępne ludziom żyjącym umiejętności. Jednakże życie Nika (skrót imienia) wcale nie jest proste, bo on … No właśnie. Nie mogę nic zdradzić.

Książka posiada właściwe napięcie, a groza i natężenie zdarzeń nie powodują gęsiej skórki, tylko olbrzymią ciekawość. Język opowieści jest lekki i wielce plastyczny. Łatwo wyobrazić sobie wszystkie stworzone przez Gaimana sceny. Nawet te z ghulową bramą, nocnoskrzydłymi i Gholheimem. Tych, których należy się bać, Gaiman stworzył, jako naprawdę niesympatycznych i budzących niesmak osobników. A tych, którzy są pozytywnymi postaciami powieści, czytelnik obdarza sympatią niemal od razu. Wszyscy zmarli zamieszkujący stary cmentarz na wzgórzu to oczywiście pozytywne postacie.

„Księga cmentarna” Neila Gaimana na pewno inaczej jest odbierana przez młodzież, która ma dostęp do wszelkiego rodzaju zdobyczy cywilizacyjnych. Może traktowana jest jak lekka bajka, bo przecież nie ma tu krwawych jatek, statków kosmicznych ani krwiożerczych bestii. Nie ma tu przemocy, brutalności, agresji, nienawiści… „Księga cmentarna” to ciepła opowieść z dużą dawką piękna. A to chyba w dobie zalanych krwią gier komputerowych nie jest już modne.
Dla wrażliwych i mądrych młodych ludzi książki Neila Gaimana na pewno są cennymi lekturami! Z fantazją, smakiem i dobrym stylem!

18 komentarzy:

  1. Matyldo, czyż sam fakt stwierdzenia, że infantylne jest czytanie (i zabawa) litertaury/ą dla dzieci/młodzieży nie jest infantylne?! ;-) Mówiąc prościej - w prostocie siła! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat 'Koraliną' zachwycona nie byłam - być może dlatego, że film mnie trochę odstraszał i widziałam całe tabuny płaczących dzieci, wychodzących z seansów z histerią. Nie uważam ani filmu, ani książki za dzieło stworzone dla dzieci, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam trochę w nosie te rozróżnienia wiekowe literatury, czytam i dorosłą i młodzieżową i dziecięcą, jak popadnie. Lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie zwracam uwagi, że to dla dzieci ^^ Koralina podobno też dla dzieci, a nie jestem pewna, czy bym ją dziecku dała :)

    Jak ja chcę tę książkę przeczytać... :)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja za to serdecznie polecam "Nidgdziebądź" tegoż autora, na pewno nie jest to literatura dla dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  6. Matylda witaj w klubie tych, co zwariowali. Powrót do dziecięcej krainy?:))
    Ja zaczęłam w tym roku przygodę z Gaimanem - od Nigdziebądź - poleconego przez Lilithin i teraz podczytuję, również polecone przez Lilithin przygody małej Flawii :))) Słodkie odmóżdżanie:)

    A Księgę ... miałam w rękach, kiedy szukałam czegoś Gaimana, wzięłam jednak Nigdziebądź, a teraz widzę, że spokojnie mogłam sięgnąć również po Księgę cmentarną! Może warto ją przeczytać choćby po to, aby nie bać się ... cmentarzy:)?

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka literatura też może pochłonąć czytelnika dorosłego. Przekonałam się o tym wiele razy.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałem kilka książek Gaimana i zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu jego opowiadania z tomu "Dym i lustra". A "Księgę cmentarną" może kupię siostrze?

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam, że to jedna z najlepszych książek Gaimana i chętnie się o tym przekonam. Czytałam dwie jego książki adresowane bardziej do dorosłych, "Amerykańscy bogowie" i "Nigdziebądź" i mi się poobały. Jeśli znów najdzie Cię ochota na Gaimana, to polecam, mimo że to trochę inna odsłona jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  10. A to i ja przeczytam z przyjemnością :)Z resztą czytam młodego książki :) Nie wiem, czy czytałaś serię Mroczne Materię, uwielbiam...

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna książka, przeczytałem już 3 razy:) Podobnie zresztą, jak resztę książek Gaimana, to jest genialny pisarz. Na nastepny rzut polecam "Nigdziebądź".

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Wszystkim za komentarze. "Nigdziebądź" czeka na półce! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic z jego książek nie czytałam, ale brzmi ciekawie :) lubię takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja bardzo lubię mądre książki dla młodzieży i wcale się tego nie wstydzę :D I również polecam wspominane "Nigdziebądź" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam nic Gaimana. Jedynie oglądałam "Gwiezdny pył" (dopiero po seansie dowiedziałam się, iż jest to ekranizacja książki), lecz to oczywiście nie to samo.

    A po książki dla dzieci i młodzieży sama czasami sięgam - są skarbnicą wiedzy, doświadczeń, najprostszych prawd życiowych. Niekiedy jednak mam wrażenie, że pewnych lektur (chociaż pisanych z myślą o nich) dzieci nie powinny poznawać.

    OdpowiedzUsuń
  16. mnóstwo tu u Ciebie inspiracji!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam "Księgę cmentarną" - bardzo mi się podobała. I dołączam się do głosów polecających "Niegdziebądź".

    OdpowiedzUsuń
  18. Książki nie znam ale okładka graficznie tym razem wyśmienita moim zdaniem ;)

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.