"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

środa, 25 stycznia 2012

"Czyste, nieczyste" - Colette


Mam problem z książką Colette „Czyste, nieczyste”. Podskórnie chodziła za mną od dawna, nie wiedzieć czemu przywoływała mnie. I nie dlatego, żebym była miłośniczką cyklu o Klaudynie. Nie, bo ani jednej „Klaudyny” nie czytałam! „Czyste, nieczyste” intrygowały mnie z innego powodu: tematu kobiecości i kobiecych namiętności. Nazwisko Colette pojawiało się wielokrotnie w tekstach o feminizmie, o kobiecej seksualności.

A zatem przeczytałam „Czyste, nieczyste” i mam mieszane uczucia. Dostrzegam walory literackie, z przyjemnością poddawałam się subtelnej i eleganckiej narracji. Doceniam nieco staromodny i szarmancki styl, pełen zawoalowanych refleksji. Ale jeśli chodzi o samą treść, rozczarowała mnie ona, spodziewałam się czegoś odważniejszego, sądziłam, że książka będzie bardziej pikantna i bezpruderyjna. Może moje oczekiwania były zbytnio wygórowane, a może nie powinnam mieć zastrzeżeń, wszak „Czyste, nieczyste” ukazały się po raz pierwszy w 1932 r. Być może w latach trzydziestych XX wieku treść była szokująca i odważna. Ale dziś? Dziś opowieści Colette o miłościach homoseksualnych obu płci nie wzbudzają raczej żadnego zgorszenia, szoku, czy też zaskoczenia. Są pozbawione elementu podniecenia. Są grzeczne, nieco tkliwe, sentymentalne, a nawet brzmią komicznie. Ba! Są nawet nieco nudnawe. I to mnie smuci, odważyłam się to powiedzieć, nie znajduję w książce Colette żadnej magii, nie zrobiła ona na mnie większego wrażenia. Wiem, powinnam spojrzeć na książkę z innej perspektywy. Powinnam skupić się na opisywanych przyjemnościach i fascynacjach erotycznych, biorąc pod uwagę czas powstania książki. Powinnam zauważyć osobiste refleksje autorki na temat kobiecości i męskości. Bo „Czyste, nieczyste” to swoiste studium nad kobiecością! Niestety, ale nawet to nie zafascynowało mnie.

Faktem jest jednak, że Colette niezwykle zmysłowo opisuje związki homoseksualne. Zauważa różnice między związkami homoseksualnymi kobiet i mężczyzn. Większą sympatią darzy kobiety.

„Rzadko spotykam u kobiet tak wielką niechęć, jaką potrafi żywić mężczyzna do kochanek, które fizycznie go wykończyły. Być może dlatego, że kobieta, będąca dla mężczyzny zasobnym spichlerzem, ma świadomość, że jest bez mała niewyczerpalna. Czyżbym na pierwszych stronach książki miała stwierdzić, że mężczyzna jest w mniejszym stopniu przeznaczony kobiecie, niż kobieta stworzona dla mężczyzny?”

Maria Janion w „Przedmowie” pisze: „Colette mówi „tak” swoim homoseksualnym przyjaciołom i „nie” seksizmowi heteroseksualistów.” Colette piętnuje mizoginię i to chyba najmocniej mnie zainteresowało. Nawet nie opowieści o kilku jej znajomych, którzy opowiadali jej o sobie, z którymi się spotykała! Ale właśnie podkreślanie tej niechęci mężczyzn do kobiet, wywyższanie się i kreowanie na panów i władców świata. W tej kwestii przyznaję jej rację!
„Czyste, nieczyste” to nie jest lektura rozrywkowa, raczej zmusza do skupienia i weryfikacji własnych poglądów, bez względu na orientację seksualną.

6 komentarzy:

  1. Coś co szokowało w tamtych latach, w czasach nam współczesnych raczej nie wywołuje szoku.

    OdpowiedzUsuń
  2. W naszych czasach już chyba nic nie jest w stanie zaszokować. Wszystkie granice już zostały przekroczone.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam "Klaudynę", dopiero zaczynam i jakoś mi coś tam nie gra. Sama nie wiem jeszcze co.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam wakacjami ,,Klaudynę w szkole,, i niestety ta lektura nie przemówiła do mnie zupełnie;]
    Byłam znudzona i zawiedziona.
    Po tę książkę również nie sięgnę :)
    W sumie wokół Colette zrobiło się ostatnio wiele szumu, ale ja nie czuje żadnego zainteresowania jej dalszymi przygodami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dwóch tygodni pozycja ta czeka na mnie na półce. Klaudyny też nie czytałam, a książkę kupiłam z tych samych powodów, o których mówisz. Teraz jestem jeszcze bardziej ciekawa co jest w środku ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. To, że jesteś mi bliska wiemy nie od dzisiaj, więc spadaj do mnie kochana i poczytaj, co Ci tam zadałam... a co tam, raz się żyje!

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.