"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

środa, 18 stycznia 2012

"Według łotra" - Adam Wiśniewski-Snerg


No dobra! Ty, ty, ty i ty! Wy wszyscy! Jesteście plastikowymi manekinami. Kukłami z gumy. Żyjecie w plastikowym świecie, a raczej w marnej atrapie świata. Wasze ubrania są papierowe, wasze mieszkania są dekoracjami, wasze życie przypomina życie podrzędnego statysty biorącego udział w jakimś filmie. Żyjecie otoczeni atrapami bloków, jeździcie kartonowymi samochodami. Powtórzę, wszystko dookoła was to tanie dekoracje, niezbyt udana scenografia. Ale kiedyś nadejdzie dzień, że się obudzicie. Pewnej nocy nagle świat wokół was się zmieni. Wy też się zmienicie. Nic już nie będzie takie samo. Opuści was szczęście. Nie brońcie się. I tak was to nie ominie.

A jak chcecie poznać sens tego przebudzenia, to sięgnijcie po znakomitą powieść Adama Wiśniewskiego-Snerga „Według łotra”. Dowiecie się, co spotkało Carlosa Ontenę z miasta Kroywen.

„Według łotra” to powieść napisana przez jednego z najbardziej tajemniczych i intrygujących pisarzy science fiction. Człowieka niepogodzonego z otaczającą go rzeczywistością, okrzykniętego autorem najciekawszej powieści fantastycznej powojennej Polski – „Robota”. „Robot” jest wciąż przede mną, ja sięgnęłam po następną w kolejności powieść Snerga i bezdyskusyjnie uległam jego wyobraźni.

Jestem zaskoczona faktem, że powieść fantastyczna, może nieść ze sobą treści głęboko filozoficzne. Tylu ciekawych spostrzeżeń o naturze człowieka, ilu dopatrzyłam się w „Według łotra”, dawno nie słyszałam. Snerg tworząc fikcyjny plastikowy świat, w jakim nagle budzi się Carlos Ontena, daje wyraz nie tyle swojej wyobraźni, ile inteligencji. Koncepcje postrzegania otaczającej nas rzeczywistości poprzez pryzmat pozycji, wrodzonych umiejętności, czy poziomu inteligencji, są w powieści „Według łotra” niezwykle ciekawe. Potwierdzają fakt istnienia tylu światów, ilu jest ludzi. Bo czyż każdy z nas widzi taki sam świat? Czy każdy z nas bierze udział w tej samej grze? Czy dla każdego z nas rzeczywistość ma to samo do zaoferowania? Prawda jest równie bolesna, jak bolesne bywa życie. Kto zmaga się z rzeczywistością, dostrzega jej iluzoryczność, marność i powierzchowność, temu bliżej do takich ludzi, jak Snerg.

Świat wykreowany przez pisarza budzi lęk. Dostrzegalna niemoc wobec zastanego tu i teraz (czytaj: sztucznej rzeczywistości), jest równie przerażająca, jak możliwość życia w świecie, w którym jest się jedynym żywym człowiekiem. Żadna alternatywa nie jest właściwa. Każda sztuczna rzeczywistość ma destrukcyjny wpływ na człowieka. Czy aby nie żyjemy w czasach coraz bardziej sztucznych, plastikowych, pełnych kruchych tymczasowych konstrukcji, substytutów, mających zastąpić nam prawdziwe i pełnowartościowe życie? Obawiam się, że tak właśnie może być. Poziom inteligencji ludzkości, pomimo licznych wspaniałych dokonań, budzi kontrowersje, zmierza do nicości, a więc do zera.

Carlos Ontena, bohater „Według łotra” próbuje rozpoznać w świecie, w którym się nagle budzi, świat, który zna z przeszłości. Okazuje się, że każdy jego ruch jest z góry zaplanowany, a on, jakby pośrodku tego planu, wykonuje absurdalne ruchy. Świadomość absurdalności sytuacji zaczyna go irytować i postanawia znaleźć przyczynę tej nagłej zamiany, jaka się dokonała w nocy z niedzieli na poniedziałek.

„Od świtu tego dnia miałem wrażenie, że w moim otoczeniu zaszły nocą jakieś nieuchwytne zmiany. Kilka razy budziłem się i zasypiałem ponownie. Chwilami słoneczny promień rozpraszał półmrok pokoju, padając na podłogę spoza gęstej zasłony. Wprawdzie meble zajmowały swe zwyczajne miejsca, lecz już wtedy, gdy po raz pierwszy otworzyłem oczy, wahając się jeszcze na krawędzi snu i jawy, obce barwy i kształty w zarysach znajomych rzeczy zaniepokoiły mnie mglistymi skojarzeniami.

Rano nigdy nie podnosiłem okiennej żaluzji. Dopiero w łazience zapaliłem światło i zatrzymałem się bezradnie nad półką z toaletowymi przyborami. Grubą tubę pasty do zębów wypełniało sprężone powietrze. Kostka różowego mydła wypadła mi z ręki na dno wanny i rozbiła się na kilka kawałków białego gipsu. W zwykłym miejscu ręcznika wisiał tej samej wielkości arkusz błękitnego papieru. Tylko brak wody w kranie łatwo mogłem wytłumaczyć porannym wzrostem jej zużycia.”

Chcecie wiedzieć, co jeszcze odkrył Carlos Ontena? To dość skomplikowana sprawa. Jego dziewczyna Linda również stała się elementem mistyfikacji. Płowy Jack, przypominający do złudzenia pewnego proroka, który 2000 lat temu zmienił oblicze ziemi, jest Reżyserem Świata, którego sens próbuje zrozumieć Carlos. Dość czytelna aluzja do dziejów Jezusa Chrystusa, szczególnie w końcowych rozdziałach książki, zaskakuje i zdumiewa. Snerg chytrze przeszmuglował elementy religijne do powieści fantastycznej i uczynił z tych elementów istotny dla całej powieści budulec. Bo oto pojawiają się refleksje na temat wiary w twórcę świata, wiary w sens odgrywanej przez człowieka roli na tym świecie. Bóg jest widzem oglądającym świat. Film trwa, my gramy w nim różne role, jedni pierwszo inni drugoplanowe. Większość jednak jest zwykłymi statystami, nic nieznaczącymi kukłami, manekinami, lalkami… W chwili, kiedy ktoś się budzi, film nie urywa się, trwa nadal, ale już bez nas…

Nie muszę już wspominać, że tytuł książki to również aluzja, a obraz Zdzisława Beksińskiego widniejący na okładce doskonale pasuje do treści. To nie wymaga komentarza.

5 komentarzy:

  1. Ech, czytałam to, ale tak dawno, że ledwo cień wrażeń pozostał w pamięci. Głównie właśnie to niecodzienne, ale spoiste połączenie sf z religią (wtedy niecodzienne, teraz te motywy są chyba szerzej wykorzystywane).
    Cieszę się, że Snerga od czasu do czasu ktoś wykopuje z otchłani niepamięci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znajoma odpowiadała mi o tej książce. Całkowicie o niej zapomniałam. A widzę, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko piszę takie rzeczy: tak tą książkę opisałaś, że ja ją przeczytam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. tę przeczytałam od razu jak trafiłam na nią w księgarni. ale udało mi się też zdobyć resztę (pozostałe 4 części)! w tym pierwszego "Robota" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe dzieło, styl w jakim pisał Snerg trudno przyrównać do kogokolwiek. Bogata wyobraźnia, inteligencja, fraza, rytm, tę książkę czyta się jak najlepszy film sensacyjny.
    Dodać należy także, że świat przedstawiony w "Według Łotra" odzwierciedla stworzoną przez Snerga Jednolitej eorii Czasoprzestrzenii/ Teorii Nadistot. (http://usher.blog.pl/2009/07/05/thelinked-pl/ na moim blogu krótkie info)
    Z resztą Jego teorie to kolejny dowód na geniusz nieszczęsnego pisarza.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.