"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

środa, 23 grudnia 2009

"Fruwająca dusza" - Yoko Tawada


Sen to najpiękniejsza rzecz pod słońcem. Tak mówiłam, jak byłam mała i nadal tak twierdzę. Kocham spać i należę do osób miewających dziwne, mocno poplątane sny. Żałuję, że nieuchwytny jest sam moment zasypiania, ponieważ bardzo ciekawi mnie ta chwila, kiedy świadomość zostaje wyłączona. Chciałabym uchwycić ten czas, tak, jak chciałabym mieć wpływ na bieg snu. Tego nie potrafię. Ale sen zawsze kojarzy mi się z przyjemnym odpoczynkiem.

Piszę o śnie, bo mam wrażenie, że właśnie mi się coś śniło: zamotana historia o szkole pośrodku lasu, w której są same kobiety. Wrażenie jest o tyle mylne, bo ja tego nie śniłam, ja to czytałam. Jestem tuż po lekturze „Fruwającej duszy” Yoko Tawady. I jak patrzę na leżącą obok książkę, myślę sobie, że opowieść japońskiej pisarki, to historia, która może wydarzyć się tylko we śnie. Bo tu, tak jak we śnie, wszystko jest możliwe. Głos może zaczarować, myśl może przybrać widzialny kształt, nad głową może przeskoczyć karp, a roślina może zawstydzić kobietę.

Świat we „Fruwającej duszy” jest jak tajemniczy ogród, w którym rosną niby znane nam rośliny, ale jednak zaskakujące nas swym pięknem i właściwościami.
Narratorka powieści, moda dziewczyna Risui, która przybywa do Szkoły, czasem nas denerwuje swoją niekonsekwencją. Czasem zastanawia swoją dociekliwością. A czasem ujmuje naiwnością i uległością. Jest ona zapatrzona w Kikyo – kobietę, która prowadzi Szkołę. Czyta Księgę i chce zgłębiać Drogę Tygrysa. Ale jednocześnie przeciwstawia się Kikyo, wzbrania się przed jej mocą i próbuje poznać prawdę o Szkole. A Szkoła jest miejscem przesiąkniętym tajemnicą. Risui zastanawia się, czy opuścić Szkołę i udać się w świat. Dokonuje wyboru, wie, że Szkoła to jedyne miejsce, gdzie może ujrzeć Tygrysa.
„W świecie poza Szkołą ludzie nie żyją, jak im się podoba, choć można powiedzieć, że to wielki świat. Tak naprawdę wszyscy trzymają się kurczowo jednego miejsca i nie robią nic innego poza zdobywaniem środków do życia. Żyją w świecie bez porównania ciaśniejszym niż my, bo my w Szkole mamy Księgę, więc nawet jeśli wydaje się, że jest tu ciasno, w istocie tak nie jest.”

Japoński sposób widzenia i odczuwania świata dokonuje w głowie, np. takiej, jak moja, istnego spustoszenia. Logika wydaje się absolutnie niepotrzebna, bo, by zrozumieć sens, wcale nie trzeba kierować się jej zasadami. I choć przyzwyczajona jestem do odczuwania magii i potrafię się zadumać nad duszą i sprawami duchowymi, to wciąż zaskakuje mnie i jednocześnie fascynuje japońskie uwrażliwienie i gloryfikowanie duszy.
„Fruwająca dusza” jest przedziwną książką. I ze względu na sposób prowadzenia opowieści i za względu na swą treść. Przenosi czytelnika w świat snu. Niekoniecznie musimy rozumieć reguły tego snu. Ważne, że po przebudzeniu jest się zadowolonym i wypoczętym.
Chociaż czasem może być inaczej, bo:
„To nieprawda, że w nocy koniecznie trzeba spać. Gdy wpatrujemy się w sufit, oczy z czasem stają się mrokiem, a mrok – oczami. Unosząc się na powierzchni morza mroku, doczekujemy świtu. Nie zawsze wypoczniemy, powierzając świadomość opiece snu. Jeślibyśmy mieli obudzić się wykończeni ściganiem we śnie złodzieja na rynku, to lepiej przeleżeć noc, nie śpiąc”.

Język „Fruwającej duszy” jest pełen najrozmaitszych środków stylistycznych, które pobudzają wyobraźnię i urzekają swoim pięknem. Spośród wielu zdań, które mogłabym zacytować, wybiorę na koniec jedno, oddające idealnie piękno języka literackiego Yoko Tawady:
„Gdyby chociaż raz udało mi się przeszyć noc od brzegu do brzegu nitką snu.”


Ja wielokrotnie przeszywałam noc od brzegu do brzegu nitką snu. A Ty?

4 komentarze:

  1. FRUWAJĄCĄ DUSZĘ znam tylko "od Ciebie", ale chyba jest w niej urok...
    nitka snu? mam podobnie jak TY:)
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna recenzja
    piękna ksiażka..

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajna recenzja, rozejrzę się za tą książką
    co do snu to czasami próbuję złapac ten moment między jawą a snem ale niestety zawsze konczy sie to kompletnym wybudzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoi u mnie ta powiesc na polce, dostalam tuz przed Swietami, i czeka spokojnie na swoja kolej :) Twoja recenzje przeczytam po lekturze.
    A spanie uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.