"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

sobota, 5 listopada 2011

Tides From Nebula




Piątkowy wieczór spędziłam na niesamowitym koncercie. Gdyby nie to, że w środku tygodnia na jakimś słupie ogłoszeniowym dostrzegłam pośród różnej maści chłamu plakat reklamujący koncert zespołu TIDES FROM NEBULA, ominęłabym mnie wielka przyjemność, nie miałabym możliwości odwiedzenia pewnego świetnego miejsca i bycia na fantastycznym koncercie. Wiem, że muszę uważniej patrzeć na słupy ogłoszeniowe. Ale do rzeczy. Wpierw obczaiłam w Internecie, gdzie mieści się RED ZONE MOTORCYCLE'S PUB, bo tego nie wiedziałam. Okazuje się, że ten rewelacyjny pub, działający bodajże od roku (!), mieści się wcale nie w centrum, wcale nie w okolicach Rynku, ale gdzieś pomiędzy osiedlem 1000-lecia a Baranówką. Jeśli czyta to ktoś, kto tak jak ja mieszka w stolicy Podkarpacia, ten powinien się zorientować. Kupując dzień wcześniej bilety na wspomniany wyżej koncert, pooglądaliśmy z mężem wnętrze tego pubu, który ulokowany został w jakimś starym magazynie. Oczywiście remont i stylowy wystrój wnętrza zrobił swoje. Pub, jak nazwa wskazuje, jest utrzymany w stylu motocyklowo-rockowym. Ogromnie nam się spodobał. Duża przestrzeń, świetne wyposażenie w typowe dla tej grupy zapaleńców gadżety, z zawieszonym białym motorem nad barem, co możecie zobaczyć na załączonej fotce. I co najważniejsze miła obsługa i przyzwoite ceny! A i fakt, że nie jest tam duszno, zadymiono i tłoczno, to dodatkowe zalety (teraz doceniam wprowadzony zakaz palenia w lokalach!). Myślę, że spokojnie ten lokal wygrywa w konkurencji miejsc na koncerty. Bo pozostałe kluby w mieście z wielu przyczyn wzbudzają we mnie niechęć. RED ZONE MOTORCYCLE'S PUB to idealne miejsce na świetne koncerty. Wiadomo, że im popularniejszy wykonawca, tym prawdopodobieństwo większych tłumów, ale coś za coś. Koncert TIDES FROM NEBULA przyciągnął odpowiednią liczbę ludzi, nie było ścisku, nie było chamskiego potrącania przez nawalonych kolesi, nie było piszczących dziewuszek, które zamiast posłuchać muzyki chodzą na łowy. I to mnie przekonało do miejsca! A sam koncert niesamowicie mi się podobał. Jako support wystąpiły zespoły zupełnie mi nieznane: NAO i RAPE ON MIND. Ten pierwszy zagrał całkiem przyzwoitą muzykę, wokalistka miała fajny głos, a ten drugi, to zupełnie nie moja bajka, nie lubię jak tak destrukcyjnie gwałci się mój umysł.

TIDES FROM NEBULA to polski zespół post-rockowy grający wielce energetyczną gitarową muzykę instrumentalną. Pierwsza ich płyta „Aura” (2009 r.) jest ostatnio jedną z moich ulubionych, a drugą „Earthshine” (2011 r.), kupioną wczoraj podczas koncertu, właśnie słucham po raz enty i już zdobyła ona moje serce. Ciekawostką jest fakt, że producentem „Earthshine” jest Zbigniew Preisner.

Polecam z całego serce TIDES FROM NEBULA. Chłopaki grają tak, że zapiera dech w piersiach. Wczoraj stałam pośród ludzi słuchających ich muzyki, zamykałam oczy i muzyka wypełniała moje ciało i umysł maksymalnie. Czułam każdą nutę w moim krwioobiegu. Tysiące emocji dosłownie przelatywało przez moją głowę. Nazwa zespołu idealnie oddaje klimat muzyki, która faktycznie pochodzi gdzieś z przestrzeni kosmicznej, z pyłu międzygwiazdowego, z jakieś dalekiej mgławicy. Jeśli zamknie się oczy, można tam polecieć…







5 komentarzy:

  1. ;) fajnie że poszłas. ja cholernie żałuję, że moje przeziębienie ostatnimi czasy nie pozwoliło mi na uczestniczenie na żywo w kosmosie jaki prezentują Tides from Nebula. Też ich ogromnie lubię, ale grali dwa dni po Riverside a już na Riverside ledwo żyłam :) Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja ich zobaczyć. A druga płyta jest piękna, to fakt..:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. oo a tak było u nas: http://artrock.pl/zagrali/627/tides_from_nebula_nao_rape_of_mind_czestochowa_zero_23_10_2011.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał. A gdzie dokładnie jest ten klub? Mieszkam na 1000-lecia, ale nie wiem, gdzie to jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mary, super, że poszłam! Zespół jest zajebisty! Na żywo ich muzyka brzmi 100 razy lepiej niż z cd. ;)
    Zdjęcia zobaczyłam, dzięki. :))

    JM, zobacz na mapce na ich str. Link w tekście. Ja musiałam spojrzeć, gdzie jest ta ul. Torowa, bo zupełnie nie wiedziałam.

    Margo, czasem mam fajnie. :)))

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.