Jako że bohater książki Piotra Adamczyka „Pożądanie mieszka w szafie” dostaje maile od niejakiej Miriam, ja również postanowiłam napisać do niego:
"No cóż, Piotrze Adamczyku, bohaterze książki „Pożądanie mieszka w szafie” autorstwa Piotra Adamczyka, no cóż... Nie lubię Cię. I nawet nie dlatego, że nazywasz się tak jak ten aktor, którego programowo nie znoszę, bo jest lepki, śliski i pozbawiony charakteru. Nie lubię Cię, bo tacy mężczyźni jak Ty mnie trochę denerwują. Niby dojrzali, dobrze sytuowani, zarabiający odpowiednio wysoko i mieszkający we własnym przytulnym mieszkanku, a zachowujący się jak skomlące pieski, jak dzieci, którym zabrano z piaskownicy ulubioną łopatkę. Piotrze Adamczyku, nie autorze, tylko bohaterze książki, zlituj się i ogarnij. Masz ponad 40 lat, bliżej Ci do pięćdziesiątki pewnie, a latasz za babami, jak niewyżyty pies za sukami. Jesteś jak skóro-ścigacz, patrzysz łakomym okiem na wąskie w talii dwudziestolatki noszące wyłącznie rozmiar 36. A pomyśl, że te dwudziestolatki za 15 lat mogą już nosić rozmiar 46, życie, czytaj: macierzyństwo, mąż, praca, dom, robią swoje. I co wtedy? Ano nic. Bo Tobie w głowie tylko damskie ciałka, o których mówisz z taką błogością. Zresztą Ty, Piotrze Adamczyku, bohaterze książki, wydajesz mi się okropnie sentymentalny. Twoja romantyczność mnie rozbrajała. Jak można być tak naiwnym, tak tendencyjnym, tak zniewieściałym. Jak Cię Magdalena prosiła, abyś ją klepnął w pośladek, to Ty kręcisz nosem. A weźże Ty chłopie klepnij ją! Jak Cię poprosiła o zrobienie badań, czy Twój materiał genetyczny jest najwyższej jakości, to Ty grzecznie wybrałeś się do przychodni w celu wykonania krępujących czynności właściwych Twojej płci. Czy Ty kiedyś kobietom odmawiasz? Albo wyrażasz swoje zdanie? No, wybacz, ale baba jesteś, a nie facet! No i ta Twoja niespożyta energia! O matko! Tobie tylko jedno w głowie! Łóżko! Kobiety istnieją dla Ciebie tylko w tej konfiguracji. A żeby z którąś porozmawiać? A żeby z którąś wybrać się na wycieczkę po muzeach, po galeriach, do filharmonii? Nie! Ty się wybierzesz na Jamajkę, aby pofolgować swojej fantazji. Rozczulasz mnie swoim spojrzeniem na damskie biusty. Wyobrażam sobie, jak z wywieszonym jęzorem gapisz się nie mogąc się powstrzymać. No weźże zmądrzej. Ile Ty masz lat! Przecież oprócz seksu w życiu liczą się też inne wartości. Ech, ja bym Ci pokazała. A przecież jesteś inteligentnym i błyskotliwym facetem. Porównując Internet do Jaskini Platona zaimponowałeś mi. Trafne spostrzeżenie, pozwolisz, że będę z niego korzystać. No i to uporządkowanie, domu, ubioru, głowy. Może należałoby trochę odpuścić, mówiąc trywialnie olać sprawę i zapuścić się, bo szczerze mówiąc, wydałeś mi się taki od A do Z, z olbrzymim naciskiem na literkę S. A tacy mężczyźni są nudni, mało męscy, pospolici, niewymagający, sztywni i schematyczni. Oj, Piotrze, oj Piotrze. Jesteś chodzącym dowodem na to, że facet nie myśli mózgiem, tylko tym, co ma w gaciach. Ups, sorry, w bokserkach albo slipach. Poprawiłam się, bo Ty taki elegancki jesteś, nawet elegancko burzysz linię prostą równiutko ułożonych książek na półce. A skoro taki uczciwy jesteś, bo przecież dostałeś zasłużoną „zapłatę – rekompensatę” 10 tysięcy euro, to musiałeś jej połowę do kościelnej skarbonki wrzucić? Znam sensowniejsze lokaty, a chociażby domy dziecka. Piotrusiu, uwierz mi, że kobiety są bardziej skomplikowane, niż Ci się to wydaje. A jak byś chciał wiedzieć, to to, co mówią o zielonookich to kompletna bzdura, co ma piernik do wiatraka?
Aha, no i dlaczego Twój stwórca, Piotr Adamczyk, uczynił Cię bohaterem gatunku literatury określanym mianem chick lit. Tak odbieram tą książkę, jako męskie chick lit, co zresztą tylko potwierdza różowiutka okładka. Zdecydowanie wolę drapieżne książki, krwistych bohaterów A nie takie ciepłe kluchy. Dlatego, Piotrze – mój Ty domorosły Don Juanie, musiałam Ci tu trochę nabluzgać, nie bądź takim seksistą. Spójrz na kobiety nie z perspektywy rozporka, bo kiedyś on się na Tobie zemści i zatnie w najmniej odpowiednim momencie."
A teraz kilka słów o książce, bo nie może być tak, że piszę list do bohatera, a nie powiem nic o książce. „Pożądanie mieszka w szafie” to lektura pełna rubasznego humoru. Przyznaję, że nie raz uśmiechałam się pod nosem. Tak się składa, że autor prowadzi bloga (a nawet nie jednego bloga a kilka) i parę historii wplątanych w fabułę znałam z bloga. Ale nie wpłynęło to na mój odbiór książki. Totalnym zaskoczeniem dla mnie była przemiana, jaka dokonała się w fabule gdzieś tak pod koniec książki. W humorystycznej historii nagle pojawił się element … kryminalny, który doprowadził do refleksyjnego zakończenia. Dlatego też zakończenie „Pożądania…” podobało mi się bardziej, niż początek.
Czy mogę jeszcze o czymś wspomnieć? A wspomnę. O okładce. No cóż, Piotrze Adamczyku, autorze „Pożądania…”, no cóż… Tej okładki nie lubię, bo jest kiczowata. Dlaczego dziurka od klucza? To prędzej judasz w drzwiach powinien być, albo okno. No cóż…
sama nie wiem, widziałam już kilka pozytywnych komentarzy, ale ta okładka...no właśnie taka rubaszna nie przekonuje mnie specjalnie. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobało mi się. Było wiele momentów do śmiechu, a i zdarzały się momenty refleksji.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, bo tu ta książka jest nie do kupienia. Ale podoba mi się Twoja recenzja, jeżeli książka ma w sobie tyle ironii, co Twój liścik, to musi być tam ogrom śmiechu :)
OdpowiedzUsuńOkładka niestety beznadziejna, widać, że grafik nastawił się na kicz a nie sztukę.
Właśnie Piotr Adamczyk obraził się na mnie i usunął ze znajomych.
OdpowiedzUsuń:)))
Foxina, cieszę się, że nie tylko ja uważam, że okładka jest mało przekonująca.
OdpowiedzUsuńSylwuch, owszem śmiechu jest tu co nie miara, tego nie neguję.
Margarithes, szkoda, że autor nie dostrzega ironii, zostawia komentarze tylko tam, gdzie mu kadzą. Na szczęście to nie ja stworzyłam takiego bohatera, tylko on. Ja będę następna w kolejce do usunięcia?
dysponuję 'bezsennością w Tokio', jeśli jesteś zainteresowana napisz: justmagdalena@wp.pl
OdpowiedzUsuńEj no, okładka jest bardzo przekonująca, bo są tam moje słowa :D :D
OdpowiedzUsuńAnonimowa (Magdaleno?), dziękuję, ale nie chcę na razie kupować książek.
OdpowiedzUsuńJarku, słowa słowami, ale tu chodzi o grafikę i ten mało gustowny obrazek.
Ciekawe, czy książkę przeczytałabym podobnie jak wiadomość do Piotra Adamczyka - czyli jednym tchem :) Jeśli rubaszne, to biorę.
OdpowiedzUsuń