"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

środa, 13 marca 2013

"Żyj wystarczająco dobrze" - Agnieszka Jucewicz i Grzegorz Sroczyński

Dlaczego sięgnęłam po tę książkę?  Bo tytuł jest pozytywny. Bo czuję potrzebę zmiany. Bo budzi się we mnie pragnienie innego życia.  Rzadko czytuję poradniki. Raczej rzucę okiem na akapity, przeczytam parę zdań i poradnik ląduje z dala ode mnie. Nie należę do kobiet, które wiedzę o życiu czerpią z poradników, ani tym bardziej z programów telewizyjnych. Czasem bywam masochistką i oddalam od siebie ważne decyzje. Ale tak się składa, że stoję na rozstaju dróg. Że potrzebuję wsparcia. Nie czytałam książki Agnieszki Jucewicz i Grzegorza Sroczyńskiego w nadziei, że znajdę klucz do moich rozmyślań i wątpliwości. Nie czytałam z nastawieniem na wielkie odkrycia. Ale tych 20 rozmów z najlepszymi polskimi psychologami i terapeutami umocniło mnie w mojej potrzebie zmiany i potwierdziło moje obawy. Wiem, że jeżeli nie uporam się z prywatnymi zmorami, nikt za mnie tego nie zrobi. Wiem, że jeżeli nie zmienię pewnych okoliczności, zawsze będę tkwiła w martwym punkcie.  

O czym można przeczytać w "Żyj wystarczająco dobrze"? O toksycznych związkach, o trudnych relacjach z rodzicami, o niedojrzałości, o egoizmie, o dzieciństwie, które determinuje dorosłość, o zaburzeniach osobowości (borderline), o uzależnieniach. Do kogo książka jest skierowana? Do każdego, kto odczuwa potrzebę zrozumienia siebie i swoich lęków.  To absolutnie nie jest poradnik jak żyć. Ten zbiór rozmów nie daje wskazówek jak żyć.  Terapeuci, z którymi rozmawiają autorzy książki, wyjaśniają mechanizmy rządzące człowiekiem. Robią to w sposób prosty, nie silą się na pseudonaukowy bełkot. Mówią o ważnych rzeczach w sposób prosty i zrozumiały. Nie stosują retoryki pedagoga. Mając wieloletnie doświadczenie pracy z pacjentami potrafią wiedzę psychologiczną przekazać umiejętnie. 

Wiecie, o czym człowiek boi się mówić? Wiecie, co ukrywa w duszy? Często ludzie ukrywają przed światem zewnętrznym ogromne traumy. Czy uwierzylibyście, że ja mogę być emocjonalną kaleką? Że moje życie wcale nie jest kolorowe? Zastanówmy się nad sobą, nad tym, czego oczekujemy od życia. I, do cholery, zróbmy w końcu ten krok, na który od dawna nie mogliśmy się zdecydować. Bo nikt za nas życia nie przeżyje.

Być może zniknę na jakiś czas. Być może na zawsze. Nie usuwam bloga. Czas pokaże, co będzie dalej…

12 komentarzy:

  1. Tak, czasami wspomnienia wracają jak atak febry...
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje katharsis.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś kolejna,która pisze,że znika...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie zniknę zupełnie, ale czuję potrzebę zmiany...

      Usuń
  3. Powodzenia w walce z demonami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tak dalej pójdzie, nie będie kogo czytać. Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, będzie, będzie. Tyle osób jest wartościowych i wartych czytania i znania, :)

      Usuń
  5. też falami podpływam, odpocznij i wróć, bo lubię tu bywać!

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.