Czy wypada mi się chwalić, że coś wygrałam? A co mi tam. Pochwalę się. Dawno nie miałam dobrej passy. U Krzysztofa wygrałam “Firmina” Sama Savage’a. Książka dotarła do mnie i już czeka na swoją kolej. Przyznam, że nazbierało mi się książek do czytania. A ostatnio utknęłam w pewnej „cegle”. Ale „Firmin” to nie jedyna wygrana. Dostałam e-maila z Wydawnictwa Znak, że wygrałam w comiesięcznym konkursie na recenzję. Znakowi spodobał się mój tekst o książce Kiran Desai „Brzemię rzeczy utraconych”. Oczekuję zatem na wygraną książkę, mają to być „Zeszyty don Rigoberta” Mario Vargasa Llosy. Szczęście mi sprzyja. Cieszę się bardzo. A biorąc pod uwagę fakt, że w marcu mam urodziny, liczę na to, że los będzie dla mnie szczodry i łaskawy jeszcze nie raz.
Zdradzę jeszcze, że oczekuję na dwie przesyłki. Obie z muzyką. Jedną płytę zamówiłam sama, a ponieważ czas realizacji zamówienia wynosi około 14 dni, więc cierpliwie czekam. A druga płyta to niespodziewany prezent z wytwórni pewnej znanej polskiej artystki. Mam nadzieję, że obie oczekiwane płyty będą piękne. Bo dobrej muzyki nigdy dość.
Zdradzę jeszcze, że oczekuję na dwie przesyłki. Obie z muzyką. Jedną płytę zamówiłam sama, a ponieważ czas realizacji zamówienia wynosi około 14 dni, więc cierpliwie czekam. A druga płyta to niespodziewany prezent z wytwórni pewnej znanej polskiej artystki. Mam nadzieję, że obie oczekiwane płyty będą piękne. Bo dobrej muzyki nigdy dość.
:) Listonosza jeszcze nie było, ale to pewnie zima... ale i tak już zacieszam :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) ja nie mam szczęścia w losowaniach i innych tego typu konkursach. Wyobrażam sobie jaka to radość i satysfakcja wygrać w konkursie na recenzję
OdpowiedzUsuńGratulacje! Ale mam pytanie, ty opublikowałaś swoje recenzje na stronie wyd. Znak tak od siebie, czy z nim też współpracujesz?
OdpowiedzUsuńMnie się też zdarzają takie przypadki nie rzadko, aż zaczyna to powszechnieć ;P
Ktrya. Nie, ja nie współpracuję ze Znakiem. Z żadnym wydawnictwem nie współpracuję. Znak ma konkurs na recenzję, zamieściłam swoją i udało mi się. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Pamięam recenzję książki Desai i nie dziwi mnie, że została zauważona. Nagrodę sama sobie wybrałaś czy była z góry ustalona?
OdpowiedzUsuńLilithin. Nie, nie wybierałam tytułu wygranej książki. A darowana książka, nie powiem, jest w moim guście, więc jestem zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Oby więcej takich wygranych, bo wiem, jaką one sprawiają przyjemność :D
OdpowiedzUsuńWitaj. Serdecznie Ci gratuluję, zwłaszcza tej wygranej z wydawnictwa Znak. "Zeszyty..." Llosy to rewelacyjna książka – kontynuacja "Pochwały macochy". Dlatego razem z Grzegorzem, wielbicielem pisarstwa Llosy, zachęcamy Cię do przeczytania pierwszej części, zanim zabierzesz się za "Zeszyty...". Naprawdę warto. :-) "Pochwałę macochy", a później "Zeszyty...' czytaliśmy sobie przez telefon, kiedy mieszkaliśmy na odległych krańcach Polski (mieliśmy abonament w Telekomunikacji 'darmowe wieczory i weekendy' i wykorzystywaliśmy go na wspólną lekturę na odległość). Dlatego też te powieści mają dla nas wymiar sentymentalny, emocjonalny. :-)
OdpowiedzUsuńJolanto. Dziękuję za dobra radę. wezmę ją pod uwagę. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranych które pewnie mocno cieszą :)
OdpowiedzUsuń