"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

sobota, 1 maja 2010

Storczykania

1 maja - międzynarodowe Święto Pracy. Co można robić w taki dzień? Dużo różnych rzeczy. Np. rano, koło godziny 10.00, kosić trawę wokół osiedlowego punktu bankowego. Tak, tak. Najpierw usłyszałam charakterystyczne dźwięki wydawane przez kosiarkę, a potem zobaczyłam z okien pracującego mężczyznę. Albo można razem z ekipą drogową naprawiać nasze polskie drogi. Panowie ubrani w pomarańczowe kamizelki pracowali wytrwale. A tych panów widzieliśmy w drodze do Łańcuta.
Co można jeszcze robić w taki dzień? Można, o ile jest pogoda, jak tysiące innych Polaków grillować. Ale nie! Ale nie! My dziś nie grillowaliśmy. My dziś wybraliśmy się na wycieczkę do Łańcuta, by w kompleksie Muzeum – Zamek w Łańcucie odwiedzić Storczykarn.
Zamiast misia w teczkę, zabraliśmy do samochodu moją mamę, która 3 maja ma urodziny, więc dostała od nas taki miły prezent. Zwiedziliśmy Storczykanię, Oranżerię i pospacerowaliśmy po zamkowym parku. Pogoda dopisała, słońce świeciło i było bardzo ciepło.
Storczyki są przepiękne. Tylu odmian jeszcze nie widziałam. Naziemne, rosnące na skałach (litofity) oraz nadrzewne (epifity). Można nacieszyć oko. Sami zobaczcie. Oprócz zdjęć storczyków pokażę Wam również piękne tulipany, jakie rosną w pobliżu samego Zamku. No i kilka rzeźb z zamkowego parku, które wydały mi się ciekawe.

Oto zamek w Łańcucie. To nie jest lustrzane odbicie. ;)



Oto storczyki:







A oto tulipany:




Oto rzeźby:




A na koniec mały bonus dla miłośników zwierząt wszelakich. Rybki pływały sobie w centrum Storczykarni. Żółw sennie tuptał w Oranżerii. A ten mały czarny z pomarańczowym dziubkiem ślicznie śpiewał przy zamkowej fosie.




Jeśli jutro pogoda dopisze następna wycieczka w planach. Tym razem na południe... Zamawiam zatem słońce na jutro!

17 komentarzy:

  1. Matyldo, co za wyprawa. Nie byłam w Łańcucie. Łańcut kojarzy mi się z festiwalem muzyki kameralnej, Janem Kiepurą i Bogusławem Kaczyńskim. :-)
    Storczykarnia jest przeurocza, zdjęcia mnie urzekły. A te rzeźby. "Swego nie znacie, cusze chwalicie..."...
    Życzę udanej kolejnej wyprawy!

    OdpowiedzUsuń
  2. mój cudny Łańcut... ciekawe gdzie jutro zawędrujecie, an południe mówisz?:)))
    A storczyki piękne, niemożliwie piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trawę i u mnie koszono... a i wybierano kloakę...
    Z moich planów nic nie wyszło... ściągnięto mnie na drugą zmianę do pracy...

    Storczyki cudeńka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham storczyki, chociaż sama nie mam do nich ręki, bo mój jedyny okaz nie może przemóc się i po raz drugi zakwitnąć (chociaż wygląda na zdrowego). Z przyjemnością pooglądałabym tak piękne orchidee, choćby po to by móc nacieszyć oczy :)

    Dlatego chyba czeka mnie wyprawa do Łańcuta, w którym nigdy nie byłam, a mam nawet niedaleko.

    W Krakowie pogoda dzisiaj niestety nie dopisała i praktycznie cały dzień spędziłam w domu - ale przynajmniej nikt nie kosił trawy :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale kolorowo zrobilo sie na Twoim blogu! Przecudne storczyki, rybki i fasada zamku, ale mnie sie najbardziej podoba rzezba lwa. Nic nie poradze, ze wzruszaja mnie wyrzezbione lwy, nawet w postaci kolatek do drzwi :) To takie osobiste, bo Gucio jest spod znaku lwa i bardzo mi czasem jego minki przypominaja lwie pyszczki :)
    Wspaniala wycieczke mieliscie, zycze Wam jutro dobrej pogody!

    OdpowiedzUsuń
  6. urokliwie:))) radośnie! Pytanie: czy Twoje zamówienie zostało przyjęte i uwzględnione, bo i ja słońca potrzebuję:))) Dobrej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam w Łańcucie, a o Storczykarni czytałam w jakiejś gazecie wnętrzarskiej. Trzeba będzie się tam kiedyś w końcu wybrać, bo zdjęcia storczyków zamieściłaś piękne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie! Bardzo podobają mi się rzeźby. Mam nadzieję, że i dzisiaj wyprawa Wam się udała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak dobra wyprawa i zdjęcia udane :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudne te storczyki, dobrze, że dałaś mi znać na blogu...no właśnie, niestety, u nas nie chcą rosnąć a przecież ich nie zmuszę?
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  11. aaa, zjadło mi komentarz, a pisałam, że piękne te orchidee i dzięki za info na blogu, że robiłaś im fotki. Szkoda, że u nas nie chcą rosnąć. No, nie chcą i już a przecież ich nie zmuszę;(

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe, no i widzę, że jednak komentarz się pojawił;) cóż, takie moje przygody z netem;)) z pozdrowieniami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne te kwiaty, oj piękne... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jak tylko będę w pobliżu wybiorę się napewno, czyli jakoś w okolicach wakacji.Od wielu osób, którzy byli i odwiedzili słyszałem same zachwyty.Nie przepadam za storczykami,ale myślę że znajdę tam wiele dla siebie...)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jolanto! Brawo, Twoje skojarzenia z festiwalem mnie zaskoczyły. Bo mało kto o tym wie.

    Kaś, a więc i Ty jesteś z Podkarpacia! ;)

    Ida, miałaś ciekawe widoki.

    Claudette, ja też nie mam ręki do tych kwiatów, niestety.

    Chihiro, no bo lew, to król zwierząt i Ty kochasz swojego Króla! ;)

    Holden, jak wiesz, pogoda dopisała.

    Holka, Lilithin, Judyta ;)

    Chiaro, mu kochamy storczyki, ale storczyki nie kochają nas. ;)

    Kala, piękne. ;)

    Hangai, ciekawi mnie, co Cię ciągnie/sprowadza na Podkarpacie?

    OdpowiedzUsuń
  16. oczywiście miłość do gór!
    Bieszczady to miejsce do którego zawsze wracam chętnie, staram się aby nie było to w okresie najbardziej zaludnionym...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jeszcze gorąco polecam synagogę w Łańcucie. Jedna z piękniejszych w Polsce!

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.