"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

niedziela, 6 marca 2011

"Odwet" - Kristina Ohlsson


„Odwet”, powieść młodej szwedzkiej pisarki Kristiny Ohlsson, to nie tylko kryminał. To świetna powieść, w której oprócz policyjnego śledztwa w sprawie kilku morderstw, pojawiają się również treści dotykające ważnych problemów społecznych oraz wątki dotyczące życia osobistego członków grupy śledczej sztokholmskiej policji. I te trzy elementy: sprawa kryminalna, problem społeczny i życie osobiste śledczych, powodują, że „Odwet” czyta się jednym tchem i lektura 400 stron trwa niezwykle szybko i krótko.

Ponieważ nie posiadam wiedzy na temat innych, znanych szerokiej publiczności, skandynawskich kryminałów, nie mogę porównywać książki Kristiny Ohlsson ani też tworzyć żadnych rankingów na temat pozycji, znakomitości, czy też poczytności tychże kryminałów. Owszem, nie żyję na odludziu i wiem, że popularność kryminałów rodem ze Skandynawii to zjawisko wybitne i ogólnoświatowe, ale mi jakoś do tej pory udawało się nie uczestniczyć w nim. Pewnie dlatego moje pisanie o książce Kristiny Ohlsson może być uboższe o całą masę wartości, symboli czy też różnych odnośników do tegoż zjawiska. Ale na pewno moje wrażenia z lektury są przez tą moją niezamierzoną alienację pozytywnie obiektywne i bije od nich świeżość. (Ależ sobie schlebiam!)

Powiem zatem, że powieść Kristiny Ohlsson czytało mi się znakomicie i odważę się przyznać, że prawie do końca nie byłam pewna, kto zabił i jakie są motywy. Może to świadczyć o mojej małej inteligencji, błyskotliwości czy też uważności, albo o bardzo dobrze skonstruowanej fabule, rzetelnym poprowadzeniu akcji powieści i bawieniem się w berka z czytelnikiem. Jeśli założymy prawdziwość drugiej opcji, to możemy stwierdzić, że Kristina Ohlsson napisała świetną powieść kryminalną. I ja będę się trzymała tej ewentualności.

Mamy w „Odwecie” dwa miejsca akcji: Sztokholm i Bangkok. Czas akcji: rok 2008. Mamy podwójne morderstwo małżeństwa pastora Jakoba Ahlbina i jego żony Marji. Jest śledztwo w tej sprawie, którym zajmuje się czwórka policjantów: Alex – szef grupy, Peder i Joar – nieznoszący się młodzi policjanci oraz Fredrika – co ciekawe, policjantka będąca w zaawansowanej ciąży. I jest jeszcze kilka faktów, które sprawiają, że „Odwet” czyta się nie tylko jak kryminał, ale i jako powieść obyczajową, z wyraźnym akcentem na ogromnie ważny społecznie problem. Tym problemem jest nielegalny przemyt uchodźców z Azji do Szwecji. To wokół tego społecznego problemu zbudowana została akcja powieści.

Poszczególni bohaterowie „Odwetu” ze swoimi własnymi problemami rodzinnymi, oprócz pierwszoplanowego śledztwa, dostarczają czytelnikowi dodatkowych wrażeń. Ukazanie ich osobistych problemów życiowych nie czyni z nich postaci wyjątkowych, ani też obdarzonych nienaturalną siłą psychiczną. Nie, Kristina Ohlsson pokazuje policjantów, jako najzwyklejszych ludzi borykających się z problemami znanymi prawie każdemu: kłopoty małżeńskie, oddalanie się od najbliższych, albo związek z kimś żonatym. Ich prywatność została ukazana tak, jakby była życiem kogokolwiek z nas. A to czyni z czwórki policyjnych bohaterów ludzi, wobec których odczuwamy dobrze znane współczucie, jak również sympatię.

Sama sprawa kryminalna, i co rusz pojawiające się nowe okoliczności, tworzą ciekawą historię, w której główną rolę odgrywa … człowiek. Człowiek pragnący wolności, miłości, zrozumienia.

Poruszenie przez Kristinę Ohlsson problemu uchodźców i nielegalnych przerzutów ich do krajów Europy dodatkowo czyni z „Odwetu” książkę wartą uwagi. Bo jest to przecież sprawa, o której słyszy się nie od dziś. Ucieczki ludzi z krajów ogarniętych wojną i biedą. Ich walka o godne życie w innym kraju. Ich wysiłki o lepszą przyszłość dla własnych dzieci. To bolączki współczesnego świata. Nie wystarczają działania podejmowane przez liczne organizacje walczące o prawa człowieka. Ta sprawa to wciąż tykająca bomba.

Oczywiście nie będę zachwalać wyjątkowości „Odwetu” Kristiny Ohlsson, bo byłaby to gruba przesada. Jest to świetnie skonstruowana powieść kryminalna z elementami obyczajowo-społecznymi. Ale na pewno wielbiciele skandynawskich kryminałów wskazaliby lepsze. Dla mnie jednak, dla nowicjusza, jeśli chodzi o tą tematykę, jest to znak, że mogę spokojnie sięgać po ten gatunek. Bo gwarancji dobrej lektury jestem już pewna.

No i chętnie sięgnę po wcześniejszą powieść Kristiny Ohlsson, po „Niechciane”, jak również po kolejne, które mają się wkrótce ukazać.

5 komentarzy:

  1. no! czyli że mogę się spodziewać dobrej lektury :)
    mnie te wszystkie skandynawskie kryminały bardzo kręcą.
    No i to tyle co mam dziś do powiedzenia. Spać mi się chce bo wczoraj długo jakoś mi zeszło, zanim się położyłam, humor mam niezbyt znośny i jakąś pustkę w głowie.
    A tak a propos skandynawskich jeszcze autorek: polecam panią co się nazywa Asa Larsson. Wydaje mi się że by ci się spodobała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. skusiłam się na nią, kiedy Prószyński proponował, niestety, książka do mnie nie dotarła. Podejrzewam, że to sprawka mojej poczty. Coś czuję, że jej nie przeczytam, no, trudno się mówi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno sięgnę po tę lekturę :) I wiesz co? Moim zdaniem fajnie, że nie masz punktu odniesienia, bo nic nie "szufladkujesz". Bardzo, ale to bardzo zachęciło mnie to, że jest to po prostu kryminał dobry sam z siebie.

    Jeśli idzie o rozwiązywanie zagadki kryminalnej, to stawiam na drugą opcję. Chociaż sama, gdy nie wpadam na rozwiązanie, na ogół zaczynam na chwilę powątpiewać w swoją inteligencję ;) I właśnie to powątpiewanie jest dla mnie uczuciem, które powinno mitowarzyszyć w lekturze dobrego kryminału.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję baaardzo za słodką Urodzinową przesyłkę;) ale niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.