"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

piątek, 18 maja 2012

"Ciało obce" - Rafał Ziemkiewicz

W przypadku „Ciała obcego” Rafała Ziemkiewicza zadziałał zbieg okoliczności. Grzegorz Wysocki – autor artykułu „Cel, pal, pieprz” z nr 2 (5) magazynu „Książki” wśród „lektur nieobowiązkowych”, które skłoniły go do napisania tegoż artykułu, wymienia m. in. książkę Ziemkiewicza.


(Na marginesie powiem, że kompletnie nie rozumiem celu napisania tego artykułu. Nie jest on według mnie ani śmieszny, ani poważny, nic nie wnosi, a jedynie stanowi zbiór co odważniejszych/pikantniejszych zwrotów/określeń pojawiających się w książkach polskich pisarzy, którzy postanowili wziąć na warsztat temat seksu i wszystkiego co się z nim wiąże.)


Podczas lektury tekstu Grzegorza Wysockiego przypomniałam sobie, że „Ciało obce” mam! Kupiłam książkę gdzieś kiedyś na jakiejś wyprzedaży i odłożyłam na półkę. Przypomniałam sobie i postanowiłam właśnie teraz sięgnąć po ten tytuł. (Przynajmniej w tej kwestii artykuł Grzegorza Wysockiego zrobił dobrą robotę, bo skłonił mnie do lektury.)

Muszę być szczera i to na samym początku powiem. Czuję awersję do konserwatywnych, prokatolickich, prawicowych autorów, a więc i niechęć do takowych publicystów. A tu, masz ci los, Rafał Ziemkiewicz przecież do takich jest zaliczany. Postanowiłam jednak nie zrażać się i książkę przeczytać. Wszak również kiedyś z ciekawości książkę kupiłam.

Już na wstępie autor mnie mocno zirytował. Gdzieś na wysokości 30 strony czułam potężną złość. Uczynił bowiem ze swojego bohatera szowinistycznego i zarozumiałego 40-letniego chłopczyka, który po rozwodzie zaczyna traktować kobiety przedmiotowo i bez ceregieli. Wkurzyłam się, ale czytałam dalej. Przecież takie fajne motta Rafał Ziemkiewicz zamieścił do książki. Zarówno fragment z Wespazjana Kochowskiego (o sumieniu) oraz z Josepha Conrada (o nieuchronności śmierci) ogromnie mi zaimponowały.

A więc poczułam rozdarcie, ale czytałam dalej. No i im dalej czytałam, tym bardziej się pogrążałam. Bo książka jest znakomita! Bo autor doskonale sportretował mężczyznę przechodzącego kryzys wieku ... średniego (?!). Bo świetnie rozprawił się z mitem kobiety – matki – Polki. Bo, mimo wszystko, rozpad związku Hrabiego z Magdą, to obrazek nazbyt częsty w dzisiejszych czasach, okrutnie brutalny, ale, o zgrozo!, idealnie oddający polskie realia. Damsko-męska wojna widziana z perspektywy rozgoryczonego mężczyzny przechyla się na niekorzyść mojej płci, rzecz jasna można to było przewidzieć. Ale nie mogę oponować, bo niestety, ale uważam, że Ziemkiewicz w wielu kwestiach ma rację. Jego bohater – Hrabia, nadrabia okazje niewykorzystane przez lata wierności małżeńskiej i opowiada (nam) o swoich łóżkowych podbojach, wyczynach i wygibasach. Wstrętnie się wyraża o kobietach. Kpi, drwi, wyśmiewa, poniża i ubliża. Ale sam sobie wystawia równie fatalną opinię. Równowaga w zadawaniu podłości jest zachowana.

Nie da się objąć jednym zdaniem ogromu niegodziwości, jakie Ziemkiewicz literacko rozpracowuje. Gorzkie żale Hrabia wylewa dosłownie na wszystko i wszystkich. Czuje się skrzywdzony i upokorzony przez bezlitosne geny i hormony. Odbywa podróż przez rozliczne kręgi piekła, jakie sam sobie zgotował. Zaczyna od pretensji do kobiety, do teściowej, do ojca, a kończy na samym sobie. Sprytnie Ziemkiewicz skonstruował postać Hrabiego. Niby taki poszkodowany przez los, tak biedny i niewinny, taki dobry i czuły. A jednak po „odzyskaniu wolności” wychodzi z niego chamski, arogancki, zajadle wściekły, niewyżyty seksualnie samiec, któremu zależy jedynie na zaspokojeniu własnych fantazji, pragnień i potrzeb. Doskonały to portret mężczyzny prawda? Autor z rozbrajającym humorem ukazuje też obłudę i hipokryzję płytkiej religijności, dość powszechnej w naszym kraju. Tworzy niebywale śmiałą hipotezę na temat istoty Internetu. A na dodatek osadza swoją historię w czasach nam współczesnych nawiązując do niedawnych wydarzeń historycznych.

Nie mam wątpliwości, że Rafał Ziemkiewicz to świetny prozaik. Jego powieść czyta się doskonale, nic nie razi, nic nie przeszkadza. Soczysty język, niebywała ironia, czarny humor i spora dawka odważnych scen czynią z „Ciała obcego” smakowity kąsek dla czytelnika gotowego na obrazoburczą prozę. Pod przykrywką realistycznej historii o zaspokajaniu męskiego ego mamy do czynienia ze znakomitym studium psychologicznym. Nietrudno rozgryźć symbolikę tytułu. Wszak sponiewierane i nieczyste ciało Hrabiego w pewnym momencie zaczyna mu ciążyć. Po czasie hulanki i swobody następuje moment wytrzeźwienia, a wtedy ciężko spojrzeć w lustro. Kac moralny boli mocniej. Sumienie można uciszyć lekami na chwilę, ale co potem?

Jestem mile zaskoczona faktem, że osoby o konserwatywnych i prawicowych poglądach lubią czasem dotknąć zakazanego owocu, lubią poświntuszyć i pogrzeszyć oraz tworzą literaturę, która momentami ocieka wręcz pornografią. Jak wiadomo lubię mocniejszą literaturę, krwistą i soczystą, daleko mi natomiast do czytania ckliwych romansów. A „Ciało obce” ma ten smaczek! Ach!

6 komentarzy:

  1. Lubię książki L. Ziemkiewicza, tej jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz o niej tak, że koniecznie muszę ją przeczytać. Z naciskiem na "koniecznie" :) Ufam Ci w kwestii książek.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja sie cieszę że Ty lubisz taką literaturę a nie pierdu pierdu o toskanii albo inne rzewne historie.

    Pana w ogóle nie znam i chyba raczej nie zainteresuje się nim, chociaż też lubię soczystą prozę. aktualnie jednak jestem na etapie zupełnie innej literatury...
    Jednak cieszę się że jest Twoj blog. Po prostu.

    ps. wkurzają mnie tylko te literki do wpisywania ponizej

    OdpowiedzUsuń
  4. "Osoby o konserwatywnych i prawicowych poglądach" żyją w tym samym świecie co każdy inny człowiek. Tylko odmienne wnioski wyciągają z tego świata i życia.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Doskonały to portret mężczyzny"?
    "...mamy do czynienia ze znakomitym studium psychologicznym. Nietrudno rozgryźć symbolikę tytułu".
    Prosty temat, prawda? Bo któż to jest mężczyzna?
    A ja zapytam: a kto to są te kobiety?
    Ja tej wizji nie akceptuję. Wg mnie, kobiety mają takie same problemy z biologią, genetyką jak mężczyźni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ucieszył mnie ten post, bo 'Ciało obce' bardzo mi się podobało, i choć było to kilka lat temu, do tej pory sobie o nim przypominam - np myjąc ręce ;)
    To dobra, soczysta powieść i szkoda, że pewnie sporo osób jej nie przeczyta z powodu owej 'prawicowości' autora.

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.