Wyrazić ciemność
Jak Orfeusz gram śmierć
na strunach życia,
w piękno ziemi
i twoich oczu władających niebem
umiem powiedzieć tylko to, co ciemne.
Nie zapominaj, że ty także
tego ranka, gdy twoje posłanie
było jeszcze mokre od rosy a goździk
spał na twoim sercu,
ujrzałeś nagle mroczną rzekę
płynącą obok ciebie.
Nastroiłam strunę milczenia
na falę krwi
i chwyciłam twoje rozbrzmiewające serce.
W widmowe cienie nocy
były zmienione twoje włosy,
ośnieżały ci twarz
czarne płatki ciemności.
A ja nie należę do ciebie.
Uskarżamy się teraz oboje.
Lecz jak Orfeusz poznałam życie
po stronie śmierci,
błękitnieją mi
twoje na zawsze zamknięte oczy.
Przełożyli: Sława Lisiecka i Zdzisław Jaskuła
Paul Celan
Corona
Jesień zbiera z mej dłoni ostatni liść: zostaliśmy przyjaciółmi.
Wspólnie wyłuskujemy czas z orzechów, by uczyć go chodzić:
on powraca do sklepienia skorupy.
W zwierciadle niedziela,
zasypiamy w letargu.
Wargi głoszą prawdę.
Wzrok mój pada na łono ukochanej:
spoglądamy ku sobie,
wyrażamy się niejasno,
kocham wzajemnie jak mak i wspomnienia,
zasypiamy jak wino w muszlach,
jak morze w krwawej smudze księżyca.
Objęci stoimy w oknie, podglądają nas z ulicy:
nadszedł czas uświadomienia!
Nadeszła pora, gdy kamień do rozkwitu się chyli,
gdy niepokój rytmem serca bije.
Nadeszła pora, by spełnił się czas.
Nadszedł czas.
Przełożył Stefan H. Kaszyński
Wiersze pochodzą z tomu:
„Ty się pojawiasz jak miłość… Antologia niemieckojęzycznej liryki miłosnej”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1987 r.
Widzę, że Cię wzięło :) I bardzo mi się, to podoba. 'Literatura na świecie" w którymś numerze rozpisywała się o tej parze. Ich pisanie do mnie gada...
OdpowiedzUsuńMam fazę na poezję. I to mnie cieszy. :) Widziałam na Allegro ten nr LnŚ, ale aż tak mnie nie wzięło, abym go kupiła, zerknę kiedyś do czytelni miejskiej, powinni mieć. ;)
OdpowiedzUsuń