"Czytanie jest nałogiem, który może zastąpić wszystkie inne nałogi lub czasami zamiast nich intensywniej pomaga wszystkim żyć, jest wyuzdaniem, nieszczęsną manią."

"Malina" Ingeborg Bachmann

poniedziałek, 19 maja 2008

Lęk wysokości

W sobotę wybraliśmy się z mężem na wycieczkę do Krakowa. Konkretnym celem podróży była wystawa pt. "Marzyciele i świadkowie. Fotografia polska XX wieku" w Muzeum Narodowym w Krakowie – Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich, ul. Pijarska 8.
Wystawa zorganizowana w ramach tegorocznej edycji festiwalu Miesiąc Fotografii w Krakowie”.
Fotografie różne, od abstrakcji do realnych przedstawień naszej rzeczywistości. Wśród prezentowanych tam prac, znalazłoby się kilka, które chętnie powiesiłabym sobie w domu, np. 3 ilustracje do "Sklepów cynamonowych" Bruno Schulza (nie pamiętam nazwiska autora).
Przyznam się, że zdecydowanie wolę fotografię dokumentalną od dziwnych przetworzonych prac, które ni jak nie przypominają fotografii, wyjątkiem są wspomniane ilustracje.
Po wystawie wybraliśmy się na krótki spacer dookoła Sukiennic. Jeśli spacerem można nazwać mijanie setek ludzi. Mąż zapytał, gdy przechodziliśmy obok Kościoła Mariackiego, czy nie wybralibyśmy się na wieżę, aby zobaczyć rynek z góry, ja bez namysłu powiedziałam tak. No i zaczęliśmy się wspinać, ponoć schodków jest 239. Na górze poczułam się dziwnie, mąż odważnie podszedł do okienka i spojrzał w dół z wysokości 54 metrów, ja nie odważyłam się podejść. Serce mi mocniej waliło, cała drżałam i jak naszybciej chciałam znaleźć się na dole, stanąć na ziemi. Wszystko na to wskazuje, że właśnie pojawił się u mnie lęk wysokości. A to dziwne, ponieważ przez 25 lat mieszkałam na 7 piętrze typowego wieżowca, nigdy nie bałam się wychylać przez balkon i patrzeć w dół. A teraz nie ma mowy bym spojrzała z balkonu w dół. Lęk wysokości nie pozwala mi na to. Jest to dla mnie coś zupełnie nowego, ten strach, nabyty nagle i niespodziewanie. Jakie dziwne przypadłości mogą człowieka spotkać...

2 komentarze:

  1. Matylda, co się martwisz, do góry nie polecisz ;-)).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mila wycieczka! Co do leku wysokosci - wydaje mi sie, ze nie mam, ale w zyciu codziennym w ogole nie mam okazji, by wchodzic tak wysoko. W Sagrada Familia w Barcelonie tez poczulam, ze jednak za wysoko to jak dla mnie i balam sie spogladac w dol. Moze taki lek zaczyna sie od pewnej wysokosci dopiero?

    OdpowiedzUsuń

W związku z olbrzymią ilością spamu komentowanie jest możliwe tylko dla osób posiadających konto Google.