Na szczęście to już ostatni dzień majowego, chłodnego i deszczowego weekendu. Dla mnie długiego, bo od środy. Pełnego różnych wrażeń, ale i emocji. A to przez sprzedane przez mojego męża mieszkanie w swojej rodzinnej miejscowości i lokatorów, którzy wynajmowali je, a byli oni skłóceni z nowymi właścicielami. Jak ludzie potrafią być złośliwi, prostaccy i po prostu chamscy, mieliśmy okazję sie przekonać w środę i w sobotę. Mam nadzieję, że to już koniec sprawy p.t. "sprzedaż mieszkania". Mężowi należy się spokój i odpoczynek.
Wczoraj oglądaliśmy film p. t. "Zodiak". Strasznie długi film, bo twa aż 158 minut, ale świetny i cały czas trzymający w napięciu.
Film jest oparty na faktach. Jest to historia jednej z najbardziej intrygujących i nierozwikłanych zagadek kryminalnych w historii USA. Detektywi z czterech okręgów sądowych tropią seryjnego mordercę -Zodiaka - siejącego postrach w San Francisco i okolicy, i zwodzącego policję tajemniczymi listami i zakodowanymi wiadomościami. Czterej mężczyźni budują, a następnie rujnują sobie życie i kariery w obsesyjnej pogoni za mordercą śladem niekończących się poszlak i wskazówek. Podobno w kilku okręgach do dziś sprawa jest otwarta. To niesamowite, od 1969 roku policja nie potrafiła do dnia dzisiejszego rozwiązać zagadki Zodiaka.
To naprawdę dobry thriller.
To co mnie jeszcze zauroczyło w tym filmie, to kolorystyka tworząca nastrój iście z lat 70.
Dla mnie ten film też był niesamowity,
OdpowiedzUsuń