„Życie szczura jest krótkie i bolesne, bolesne, ale szybko się kończy, a jednak kiedy trwa, wydaje się długie.” Te słowa chyba najbardziej utkwiły mi w głowie, kiedy po lekturze „Firmina” Sama Savage usiadłam i zastanawiałam się, co o książce napisać.
Dziwna to książka, trudno ją zakwalifikować do książek wysokich lotów. Ale też pisanie, że to lekka i prosta książka, wydaje mi się nieadekwatne do jej przesłania. Bohaterem książki jest szczur, z chudym ciałem i nad wyraz rozwiniętą głową. Kochający książki, bo oprócz tego, że je zjada, czyta je i odkrywa świat jemu niedostępny. Mały, śmieszny Firmin, który chce zgwałcić własną siostrę, bo jej futrzasty podskakujący zadek prowokuje go. Mały, żałosny stwór, wyobrażający sobie, że może żyć między ludźmi i tańczyć z Ginger, jak sam Fred. Oprócz tego ten szczur potrafi grać na zabawkowym pianinku i uwielbia masło orzechowe. Najpierw mieszka nad księgarnią, której właściciela obserwuje ze swoich schowków w suficie, w ścianie. Potem mieszka razem z człowiekiem, który przygarnął go po wypadku. Za wszelką cenę chciałby, by ludzie go usłyszeli, ale nie potrafi mówić. Uczy się języka migowego, ale jego cyrkowe wygibasy drobnym ciałkiem są niezrozumiałe dla ludzi. Dużo myśli, uważa, że „edukacja literacka przydaje się do tego, by wywoływać w nas poczucie nieuchronnego nieszczęścia”. Ma naturę filozofa. Jednakże to książki są jego pasją. Czyta zachłannie wszystko, co wpadnie mu w łapki. Mówi:
„Nie musisz wierzyć w opowieści, by je kochać. Ja kocham wszystkie opowieści. Kocham rozwijanie się akcji od początku, przez środek, do zakończenia. Kocham powolne gromadzenie znaczeń, mgliste krajobrazy wyobraźni, labiryntowe spacery, zalesione zbocza, lustrzane stawy, tragiczne zwroty i komiczne potknięcia.”
Jest obserwatorem, nie gorszym od niejednego człowieka:
„Życie jest krótkie, niemniej można nauczyć się kilku rzeczy, zanim się wykituje. Jedną z tych rzeczy, które zaobserwowałem, jest przyciąganie się przeciwności. Wielka miłość staje się wielką nienawiścią, cichy pokój obraca się w hałaśliwą wojnę, okropna nuda rodzi wielkie podniecenie.”
Ale jego życie jest życiem szczura. Niezrozumienie i samotność są jego przeznaczeniem. W tym samotnym życiu doznaje odrobiny radości i szaleństwa.
„Myślę, że jak jesteś samotny, to odrobina wariactwa pomaga, dopóki z tym nie przesadzisz.”
To krótka charakterystyka Firmina. Ale i nas, ludzi! Pasjonatów literatury, odnajdujących w zapisanych stornach milionów powieści sens życia, jego piękno i jego brzydotę.
„Firmin” jest powiastką symboliczną. Z pozoru lekką, z zabawnym bohaterem, będącym jednocześnie narratorem tej opowieści. Pod płaszczykiem tej lekkości kryją się uniwersalne prawdy o człowieku. Zresztą uczynienie szczura bohaterem książki ma swój rodowód w gatunku literackim znanym nam wszystkim. To bajka! Pamiętamy bajki Ezopowe zaszczepione na grunt polski przez Ignacego Krasickiego. Zadaniem bajki jest wskazywanie uniwersalnych prawd moralnych i „Firmin” idealnie wykorzystuje cechy tego gatunku. Choć oczywiście różni się od bajek znanych nam z lekcji języka polskiego w szkole podstawowej.
W zasadzie „Firmin” to bajka dla ludzi dorosłych, którym nie obce są rozważania o sensie życia i o jego naturze. Pomimo prostej fabuły i lekkiego pióra Sam Savage stworzył opowieść sięgającą istoty człowieczeństwa. To stwierdzenie może wydać się Wam grubo przesadzone, ale idę o zakład, że ten, kto uważnie przeczyta tą książkę, przyzna mi rację. Mimo naiwności i banalnej treści ta mała książeczka niesie z sobą ważne przesłanie. Biorąc do ręki „Firmina” dziwiłam się rekomendacji napisanej przez Olgę Tokarczuk, która została wydrukowana na okładce. Ale po skończonej lekturze rozumiem jej słowa i przyznaję jej rację.
Nie czytałam ale sam pomysł, ilustracja Firmina i "podwójn dno" bardzo mnie zachęcają.
OdpowiedzUsuńChoć szczurów nienawidzę to po książkę z chęcią sięgnę, nawet sama okładka jest intrygująca.
OdpowiedzUsuńp/s Czekam,czekam i jeszcze raz czekam na recenzję "Samotności liczb pierwszych"!
JA TAK TROCHĘ OBOK - tez słucham MA i też podoba mi się ta płyta:) uściski
OdpowiedzUsuńWspominam "Firmina" czule:) Nadzwyczaj sympatyczna książka.
OdpowiedzUsuńsuper szczurzysko ;DDD
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
dzięki za śliczną kartkę Świąteczną, jaką dzisiaj otrzymaliśmy;)
OdpowiedzUsuńmaila odbierz: )
OdpowiedzUsuńFajna musi być ta książka, chyba już o niej słyszałam. I podoba mi się ilustracja na okładce:)
OdpowiedzUsuń